Załoga Dr. Brygada

Powstanie zespołu ‘Załoga Dr. Bryga’ datuje się na lipiec 2005 roku, kiedy to dwaj kumple Dominik Kaźmierczak i Michał Brzozowski, grający jedynie dla własnej satysfakcji w garażowym zaciszu, postanowili dać publiczny wyraz swoim muzycznym zainteresowaniom. Przez lata działalności próbowaliśmy swoich sił w różnych gatunkach muzycznych, aż w końcu odnaleźliśmy docelowy kierunek z rockowym duchem w roli głównej. Nurt, w którym zatonęliśmy to Rock Marynistyczny, czyli muzyka żeglarska w rockowym wykonaniu. Do ważniejszych wydarzeń w swojej historii możemy zaliczyć zajęcie II miejsca na Festiwalu Piosenki Żeglarskiej Kopyść w Białymstoku w 2008 roku, Nagrodę Publiczności i Nagrodę dla Instrumentalisty (Dominika) na Festiwalu Rock Szanty Serwy 2009 oraz Nagrodę Publiczności w I Konkursie Videoclipów Szantowych Shantoclip 2012. Niemniej ważne były też wystąpienia dla TVP Polonia, TVP INFO, TVP1 w programie ‘Kawa czy herbata’ oraz kilkukrotne emisje radiowe w lokalnych rozgłośniach. Od 2008 roku jesteśmy gościem wielu koncertów finałowych festiwali szantowych. Nie bez znaczenia były też koncerty w chorwackim Splicie oraz niemieckim Querfurt w 2009 roku. Nasz dorobek płytowy to mini-album zatytułowany ‘No Shanties Inside” wydany w 2009 roku. W lutym 2011 roku ukazał się drugi album pt.: ‘Na Wschodnim Pacyfiku’ z 10 utworami autorskimi oraz dodatkowym bonus trackiem. Maj 2012 roku ukazał światu najnowsze dziecko zespołu, płytę o przewrotnej jak my sami nazwie 'Wbrew', która to najtrafniej oddaje klimat, w jakim ZDB czuje się najlepiej.  Kontynuując nasza muzyczną przygodę, w roku 2015 zarejestrowaliśmy kolejny album zatytułowany ‘Miejsce’, na którym znajdziecie autorskie kompozycje odzwierciedlające nasze spojrzenie na mazurskiego rock’a.  Gramy rock marynistyczny z elementami innych gatunków muzycznych takich jak szanty, folk-rock, reggae czy punk rock. Koncerty to dla nas zabawa muzyką i zawsze staramy się zarazić publiczność naszą pasją.  Przez 13 lat działalności poznaliśmy setki wspaniałych ludzi i zagraliśmy niezliczoną ilość koncertów, które to często kończyły się bisami wymuszonymi przez rozentuzjazmowaną publiczność. Otrzymaliśmy wiele e-maili i wyrazów uznania zarówno od znajomych jak i od ludzi nie wiadomo skąd. I właśnie to nadaje sens naszemu istnieniu...